Czy lęk jest pożyteczny?

szkolenia warsztaty terapia

Czy lęk jest pożyteczny?

lęk

Wydawałoby się…

Wydawałoby się, że lęk jest negatywny, bo przecież jego odczuwanie jest nieprzyjemne i może stanowić źródło cierpienia. Zapewne byłoby tak, gdybyśmy żyli w świecie, w którym nie występują żadnego rodzaju zagrożenia. Jednak w rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Niebezpieczne są dla nas zarówno zagrożenia bezpośrednie na przykład atak psa, czy upadek z dużej wysokości, jak i zagrożenia związane z życiem społecznym. Funkcjonując w różnych grupach, towarzyszy nam przecież lęk przed odrzuceniem, zawstydzeniem czy izolacją.  W każdym z tych przypadków lęk chroni nas przed niebezpiecznymi doświadczeniami. I słusznie. Dostrajając się do świata z jego repertuarem mniej lub bardziej wyraźnych zagrożeń, niezbędny jest przecież odpowiedni system ostrzegawczy.

Dystans

Lęk informuje nas o tym, że zagrożenie nie dotyka bezpośrednio naszego ciała, a jedynie znajduje się w określonym dystansie. Być może zagrożenie stoi naprzeciwko nas, może czai się tuż za rogiem albo spotka nas za miesiąc? A może boimy się tego, co spotka nas u progu życia? Jeśli jednak zagrożenie bezpośrednio dotyka naszego ciała, odzywa się wówczas innym system alarmowy. To ból. Zatem o tym, czy odczuwamy lęk czy ból, decyduje dystans, w jakim zagrożenie znajduje się w stosunku do naszego ciała.

Lęk a ból

Oczywiście, jak to w naszym człowieczym świecie bywa, i od tej zasady znajdziemy wyjątki. Czasami na przykład silne zranienie emocjonalne możemy odczuwać jako ból fizyczny. Mówimy wtedy „pękło mi serce”, „jestem zdruzgotany”, „zraniłeś moje uczucia”. Co ciekawe jeśli odczuwane cierpienie emocjonalne dotyczy izolacji od innych ludzi, układ nerwowy aktywuje w mózgu te same szlaki odczuwania bólu, które wynikają z urazów fizycznych. Stąd możemy odczuwać ból, mimo iż nie doświadczamy fizycznego przekroczenia bariery naszego ciała. Innym razem nasz organizm potrafi całkowicie odciąć nas od odczuwania bólu lub zminimalizować jego natężenie. Dzieję się tak wówczas, gdy uraz ciała jest tak rozległy, że aby przetrwać jego doświadczanie, konieczne jest odcięcie się od czucia. Innym przypadkiem jest silne doświadczenie traumatyczne w wyniku napaści lub wykorzystywania seksualnego. Ofiara przemocy potrafi nieświadomie odciąć się od czucia zadawanego bólu fizycznego i cierpienia psychicznego. Ten rodzaj zamrożenia odgradza niejako ofiarę od skutków przemocy. Niestety odcięcie to może prowadzić do chronicznej utraty kontaktu z ciałem. Niemniej w każdym z przypadków autonomiczna decyzja naszego ciała o odczuwaniu lęku lub bólu albo jego chwilowym wyłączeniu jest podyktowana przede wszystkim ochroną nas samych.

Neurocepcja

Z tej perspektywy lęk wydaje się niezwykle pożyteczny. Gdybyśmy wyobrazili sobie teraz, że nie odczuwamy już nigdy więcej lęku. Co stało by się z nami? Wyobrażam sobie, że moglibyśmy odczuwać rodzaj wszechmocy, która jednak doprowadziłaby niechybnie do zagrożenia naszego zdrowia lub życia. Na szczęście nie musimy się o to martwić. Nasz układ nerwowy stale czuwa nad naszym bezpieczeństwem na poziomie autonomicznym, a więc zanim pomyślimy sobie, czy należy się bać. W całym przedsięwzięciu biorą udział określone struktury mózgu, nerw błędny oraz odpowiednie hormony. Poprzez neurocepcję, czyli przedświadome postrzeganie sygnałów z otoczenia organizm ocenia i podejmuje decyzję – bać się, uciekać, walczyć, unieruchomić czy współpracować. Kluczowa jest tutaj odpowiednia ocena sytuacji, czyli właściwe dostrojenie się do wydarzeń i osób wokół nas. Jeśli nasza neurocepcja działa w zdrowy sposób, przeważanie podejmujemy działania adekwatne do tego, co nas spotyka. Boimy się na tyle, na ile poważne jest zagrożenie. Lęk nie utrudnia wówczas wchodzenia w relacje i bez większego problemu potrafimy zapanować nad ochotą wyładowania naszej złości.

Odczucia z ciała

Pot, przyspieszone bicie serca, drżenie dłoni to niektóre z sygnałów z ciała towarzyszące lękowi. W regulacji stanu lękowego kluczowe jest uświadomienie sobie tych impulsów. Czując i wiedząc, że się boimy, możemy zadać sobie pytania: „Po co się boję?”, „Przed czym się chronię?”, „Czego unikam?”. Odpowiadając na nie, możemy ustalić jak wobec zasobów i umiejętności, które posiadam, mogę znaleźć rozwiązanie dla zagrożenia i powrócić do stanu, w którym czuję się bezpiecznie. Krocząc przez życie nieustannie doświadczamy momentów, w których jesteśmy uważni, ostrożni, boimy się lub jesteśmy konfrontacyjni czy źli. Innym znów razem zastygamy w poczuciu bezradności lub braku energii, a nawet zdarza się, że tracimy nadzieję. Każdy z tych stanów jest niezbędny i stanowi o równowadze. Jest szansą dla naszego układu nerwowego na naukę i opracowanie najlepszej dla nas strategii dostosowania się do otoczenia. Tak, abyśmy mogli rozkochać się w życiu, poczuć że możemy ryzykować, doświadczać i możemy tak po prostu się bać. Kiedy zaakceptujemy swoje różne stany i zaakceptujemy także nasz lęk, wówczas gotowi jesteśmy, aby go oswoić.

Zadbaj o siebie

W zależności od tego, jakie są nasze zasoby i co dzieję się wokół nas, lęk podpowiada nam, abyśmy zwolnili, zatrzymali się lub przeciwnie, abyśmy zmobilizowali energię potrzebną do działania. W każdym z tych rozwiązań mówi nam, abyśmy zadbali o siebie.

Lęk a strach

Często używa się zamiennie pojęcia lęku i strachu. Są to jednak dwa odrębne uczucia. Odróżnia je od siebie komponent czasu. Strach czujemy w związku z zagrażającą sytuacją, która wydarza się w teraźniejszości. Lęk dotyczy natomiast naszych fantazji, wyobrażeń na temat tego, co niebezpieczne może spotkać nas w przyszłości. Podczas gdy strach dotyczy przeważnie realnych zagrożeń, lęk jest reakcją na abstrakcyjne doświadczenia. Zdrowy lęk, mimo iż związany jest jedynie z wyobrażeniami, opiera się na rzeczywistych wydarzeniach z przeszłości, które doświadczyliśmy my sami lub nasi przodkowie (lęk dziedziczony) i uaktywnia się adekwatnie do okoliczności. Spełnia również rolę swego rodzaju hamulca, który ogranicza nasze poczucie wszechmocy (omnipotencję) w projektowaniu przyszłości. Oznacza to, że reagujemy na to, co nieznane w sposób ostrożny. Wsłuchując się w swój lęk, możemy zatem bezpiecznie planować przyszłość i podejmować adekwatne ryzyko.

Lęk a słabość

Dlaczego mimo użyteczności emocji, jaką jest lęk, spotykamy się często z potocznym przekonaniem, że jest on objawem słabości? Być może dlatego właśnie, że w pewnych okolicznościach służy zmniejszeniu przekonania o własnej mocy. Być może dlatego, że potrafi nas w czasami zatrzymać lub sparaliżować. A przecież w pędzącej, narcystycznej kulturze zwycięzców nie ma czasu na zatrzymanie i przeżywanie lęku. Mawia się „czas to pieniądz”. Każdy moment, kiedy człowiek nie uczestniczy w wyścigu po dobra, jest postrzegany jako strata. Każda chwila, kiedy pozostaje przy trudnych emocjach lęku lub smutku osłabia jego idealny wizerunek. Inną kwestią jest ocenianie i brak zrozumienia stanu zamrożenia, którego doświadczają ofiary przemocy. W sposób okrutny przerzuca się ciężar przestępstwa na ofiary, insynuując, że jeśli zastygały w bezruchu, to same są sobie winne. W naszej kulturze gloryfikuje się obraz odważnego człowieka. Zwłaszcza oczekuje się braku lęku od mężczyzn. Silna jest zatem pokusa, aby lęk schować do kieszeni przed oceniającym spojrzeniem. Zwłaszcza, jeśli jest on ośmieszany i nazywany przejawem tchórzostwa. W rzeczywistości lęk jest elementem niezwykle bohaterskiego systemu, którego zadaniem jest nieustanne czuwanie nad naszym bezpieczeństwem.

Zaburzenia lękowe

Zdarza się jednak, że z różnych przyczyn poziom odczuwanego lęku nie jest adekwatny do okoliczności. W tym sensie następuje rodzaj zaburzenia relacji z otoczeniem. Serce bije zbyt mocno, ciało poci się, pojawiają się zaburzenia jelitowe, bezsenność, omdlenia lub uporczywe myśli mimo iż nie występuje żadne konkretne zdarzenie, które usprawiedliwiałoby tak wysoki poziom lęku. W takiej zaburzonej destrukcyjnej formie lęk zamiast chronić, staje się przyczyną cierpienia. Mówimy wówczas o zaburzeniach lękowych, które powinniśmy skonsultować z odpowiednim specjalistą.


Źródła:

  • Antoni Kępiński, Lęk, Kraków, Wydawnictwo Literackie, 2017
  • Rick Hanson, Szczęśliwy mózg, Sopot, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, 2018
  • Robert. M. Sapolsky ,Dlaczego zebry nie mają wrzodów? Psychofizjologia stresu, Warszawa, PWN, 2010
  • Stephen W. Porges, Teoria Poliwagalna, Kraków ,Wydawnictwo Uniwerstytetu Jagiellońskiego, 2020

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.