Związek

szkolenia warsztaty terapia

Związek

związek

Wybór partnera, namiętność i intymność są romantycznymi początkami budowania związku. Dzięki intymnym relacjom otrzymujemy i dajemy sobie wzajemnie wsparcie, nie tylko emocjonalne ale także materialne i organizacyjne. Możemy także wzajemnie uczyć się od siebie i rozwijać. Wsparcie, jakie daje nam związek partnerski ma niezwykłą moc utrzymywania nas w zdrowiu psychicznym i fizycznym. Badania wskazują, że osoby pozostające w długotrwałym satysfakcjonującym związku, w którym doświadczają wsparcia emocjonalnego są bardziej odporne na działanie niekorzystnych czynników stresu, mniej chorują i żyją dłużej. Fakt, że możemy troszczyć się o kogoś, dbać i wspierać nadaje naszemu życiu sens, poczucie sprawczości i siły. Odpowiadanie partnera na nasze potrzeby daje nam poczucie, że jesteśmy ważni, kochani i potrzebni. Tak więc wsparcie jakiego doświadczamy w związku jest sensotwórcze dla naszego istnienia.

Dbanie o związek

Związki zmieniają się i ewoluują tak samo, jak zmienia się w nas miłość. Jeśli wybraliśmy właściwego dla siebie partnera i wspólnie z nim dbamy o związek przemienia się on od namiętności w przywiązanie, zobowiązanie i przyjacielskość. O udanym związku decyduje jednak to, jakie działania partnerzy w nim podejmują, a nie to, jakie mają cechy czy osobowości. Relacja dwóch osób wymaga aktywności, zaangażowania, akceptacji różnic, dojrzałości i współpracy. Dbanie o związek jest więc kwestią wymagającą ale wartą zachodu.

W jaki sposób izolacja społeczna wpływa na związek?

To, co wpływa na partnerów indywidualnie, wpływa także na cały związek. I tutaj pojawia się jego cudowna moc. Dwie wspierające się osoby lepiej znoszą porażki, zagrożenia i niepewności. Nawet jeśli wszystko wokół zmienia się i staje niepewne, to przekonanie, że w relacji z partnerem mogę tę pewność odnaleźć, daje nam siłę i energię do działania. Nie oznacza to jednak, że powinniśmy postrzegać związek jako twór sztywny i niezmienny. Raczej jako elastyczny, dostrajający się do okoliczności, do naszych potrzeb i zmian, jakie w nas zachodzą. Izolacja społeczna, utrata pracy lub konieczność przeorganizowania życia rodzinnego, lęk o zdrowie swoje i bliskich, niepewność przyszłości zdecydowanie stawiają związek przed wyzwaniami.

Nowa organizacja związku

Nagle trzeba znaleźć miejsce na pracę w domu, miejsce na lekcje w domu dla dzieci, miejsce na ciągłe wspólne przebywanie razem. Dla wielu związków taka intensywność wspólnego czasu może okazać się nie lada wyzwaniem. Zwłaszcza dla mężczyzn, u których potrzeba zachowania odrębności i własnej przestrzeni jest o wiele silniejsza niż u bardziej wspólnotowo nastawionych do życia kobiet. Taki przesyt może być źródłem frustracji, kłótni i wewnętrznych napięć. W jaki sposób radzić sobie z presją nieustannego wspólnego czasu? Dialog zawsze pomoże. Rozmowa, w której ustalimy wspólnie swoje własne przestrzenie i określimy naturalną potrzebę prywatności. Zadbamy o swoje granice.

Wady partnera

Spędzając więcej wspólnego czasu możemy zacząć dostrzegać o wiele więcej wad u partnera. Wad, które w innych niż izolacja okolicznościach nie były dla nas problematyczne. Teraz jednak mogą urastać do rangi niemożliwych do zaakceptowania różnic temperamentalnych. Wynika to z faktu, że przed izolacją mogliśmy swobodnie i dowolnie korzystać z zewnętrznych możliwości regulacji naszego związku. Zorganizować wspólne lub osobne aktywności poza domem, odwiedzić znajomych, wygadać się przyjaciółce na zakupach, iść do kina lub do klubu. W izolacji trudniej uciekać na zewnątrz od kwestii problematycznych. To, czego wcześniej nie chcieliśmy widzieć, teraz widzimy, dzień w dzień. Rozwiązaniem tego problemu może być zewnętrzne wsparcie psychologiczne czy terapeutyczne. Rozmowy telefoniczne lub sesje online z terapeutą mogą pomóc.

Monotonia i rutyna

Przedłużająca się izolacja społeczna może wprowadzać do życia rodzinnego monotonię i rutynę związaną z ograniczeniem możliwości spędzania czasu. W tym przypadku także sprawdza się kreatywne i elastyczne podejście do tego, jakie mamy możliwości, co możemy zrobić, co nowego wprowadzić, wypróbować. To aktywność i chęć działania partnerów kształtuje związek i poziom satysfakcji. Ważne jednak, abyśmy poszukiwali urozmaiceń w związku na miarę swoich możliwości i dali sobie wzajemną zgodę na to, że pewnych kwestii po prostu nie da się zmienić.

Spadek libido

Pandemia i związane z nią obostrzenia stanowią źródło lęku i niepewności. Zwłaszcza w rodzinach,  które boleśnie odczuły skutki ograniczeń, obniżając komfort życia, tracąc bezpieczeństwo socjalne i środki do życia. Utrata pracy, nieprzewidywalność form i czasu obostrzeń, przedłużająca się niepewność, lęk o zdrowie, poczucie utraty kontroli i sprawczości destrukcyjnie wpływają na funkcjonowanie związku. Nieustanne lub powracające często napięcie może powodować spadek libido. Ponadto zmiana organizacyjna życia rodzinnego związana z izolacją dzieci w wieku szkolnym może powodować brak czasu i miejsca na intymność partnerów. W tej kwestii także można wykazać się, być może większą niż do tej  pory, kreatywnością w okazywaniu sobie zainteresowania i podsycania namiętności.

Pozytywy izolacji

Izolacja w tym kontekście może pozytywnie wpłynąć na zadowolenie czerpane ze związku. W pewnym sensie bowiem, wymuszając odizolowanie partnerów od reszty, może przenieść ich do czasu początkowej fazy zakochania. Wtedy to właśnie kochankowie samowolnie izolują się od świata i skupiają energię wyłącznie na sobie. Częstsze wspólne przebywanie zadbane i aktywnie kształtowane przez partnerów może przenieść ich na powrót do czasu namiętności i „motyli w brzuchu”. A oto kilka sposobów, w jaki możemy pobudzać libido:

  • zabawa w „ochy” i „achy”: zachwycajmy się sobą wzajemnie, prawmy sobie komplementy, wpatrujmy się sobie w oczy, tak jak robiliśmy to na początku związku;
  • „miłostki”: powróćmy do całowania, buziaki i namiętne pocałunki koniecznie rano i wieczorem, jako rytuał, którego będziemy przestrzegać;
  • przytulanie: zwiększmy ilość przytulania, zastygania w ramionach, wtulania się w partnera;
  • randkowanie: przygotujmy domową randkę z wyjątkową kolacją przy świecach, kiedy dzieci śpią lub nocują poza domem, pamiętajmy o ładnym stroju i perfumach;
  • „gry intymne”: skorzystajmy z gotowych rozwiązań lub sami kreatywnie podejdźmy do tematu seksu; zmieńmy w nim coś, dodajmy element „zakazanego owocu”, który wiadomo…smakuje najlepiej;
  • zadbajmy o ciało: znajdźmy czas na domowe zabiegi pielęgnacyjne lub ćwiczenia;
  • powspominajmy czas, kiedy namiętność przejęła nad nami kontrolę, przypomnijmy sobie, co wtedy czuliśmy, co robiliśmy i porozmawiajmy o tym wspólnie z partnerem.

Na koniec jeszcze kilka słów o kłótni

 Jak wiemy miłość może być namiętna i dla dobra związku i własnej satysfakcji warto ten płomień od czasu do czasu podsycać. Tak, aby nie zgasł na zawsze. Ale w namiętnym stosunku do partnera poza miłością mieści się szereg innych równie namiętnych uczuć, także uczucie nienawiści. Możemy zatem i namiętnie kochać partnera i równie namiętnie kłócić się z nim i czuć do niego złość. Jedno nie wyklucza drugiego. Nie jesteśmy osobami jednobiegunowymi, które mogą albo zawsze zachowywać się tylko pozytywnie albo zawsze tylko negatywnie. Oba te stany przeplatają się nieustannie, rozciągając w różnym stopniu na continuum naszego życia. Ponieważ w związku spędzamy z partnerem wiele czasu, mamy też wiele wspólnych doświadczeń. Także takich, kiedy nie zgadzamy się ze sobą w różnych kwestiach, doświadczamy konfliktu interesów lub sprzecznych potrzeb.

Pomaga wówczas zintegrowane postrzeganie partnera, jako osoby z którą się kłócę ale również z którą mam wiele pozytywnych doświadczeń. Poza tym każdy z nas zapewne pamięta słodki smak pojednań po kłótni. Wydaje się, że kiedy się godzimy kochamy się jeszcze bardziej niż przed kłótnią. Być może jest w tym tajemniczy sens, że kłótnie w związku od czasu do czasu wpływają pozytywnie na partnerów. Oczywiście inną kwestią jest forma w jaki sposób określamy swoje granice w relacji ale to już temat na inny artykuł.


Źródła:

  • B.Wojciszke, Psychologia miłości, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Sopot 2009, 1994

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.